Dyrektor Centrum Kryminalistyki i Medycyny Sądowej (ckims.pl). Autor bloga naukowego kryminalistyczny.pl.
Adiunkt w Katedrze Kryminologii i Kryminalistyki na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Członek Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego i Wiceprzewodniczący Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego.
Autor kilkunastu publikacji naukowych z zakresu kryminalistyki, medycyny sądowej i prawa. Specjalizuje się w samobójstwach oraz kryminalistycznej i sądowo-lekarskiej rekonstrukcji zdarzenia.
Nagrodzony w XVIII edycji Konkursu im. Prof. Tadeusza Hanauska na Pracę Roku z Dziedziny Kryminalistyki w kategorii prace doktorskie „Namowa lub pomoc w samobójstwie. Aspekty kryminalistyczne i kryminologiczne".http://kryminalistyczny.pl/
Spodziewałem się nieco innego podejścia autora do tematu. Oczekiwałem czystej esencji poruszanej problematyki, a więc przede wszystkim przedstawienia statystyki, jej omówienia oraz opisania sposobu działania sprawców oraz tego na podstawie jakich śladów śledczy są w stanie ustalić konkretną wersję zdarzenia. Świetnym pomysłem jest przedstawianie w książce prawdziwych spraw karnych z tego zakresu oraz wrzucanie fragmentów np. z protokołów przesłuchań podejrzanych czy też światków. Niestety jednak jest tego zbyt wiele co prowadzi do tego, ze książka składa się z samych historii. Ciężko się ją czyta, jest przytłaczająca przez ciągłe wgłębianie się w problematykę każdej poszczególnej sprawy i opisywanie jej tragizmu zwłaszcza jeżeli czyta się ją zaraz po przeczytaniu "Jak pozbyć się zwłok". Ponadto uważam, że jest zdecydowanie za długa.
Oczywiście kolejny świetny reportaż od autora , ale muszę również przyznać , że jak na razie najbardziej mną wstrząsnął , a jak są opisane wydarzenia , gdy ten sukinsyn morduję i gwałci dzieci to ciężko to czytać i musiałem robić sobie przerwy. Morderca to kawał bydlaka i już po pierwszym zabójstwie jakiego dokonał w wieku 14 lat nie powinien wyjść na wolność. Gdyby został za kratami albo przynajmniej w jakimś ośrodku inne dzieci by przeżyły.